Raz, dwa, trzy, próba aparatu.

"Hm... z lampą? Bez? ISO... 800? 1600? A może 400? Hmm pomiar światła..."

Zaczęłam robić prezentację maturalną 5 godzin temu<brawa na sali>. Przez ten czas wpisałam w tytuł kawałek tematu (bo całego nie pamiętam),, podpisałam się, a w drugim slajdzie wybrałam układ. Wyspałam się, wysłuchałam muzyki, poczytałam basha, trasha, pudelka, joe monstera, naszą-klasę, zgrałam i obrobiłam większość zdjęć, zjadłam sałatkę. Normalnie czuję, że odnoszę sukcesy. 37 dni do ustnej matury z polskiego, ale ja mam czas. No i ja muszę słuchać tyle muzyki, bo w końcu piosenki Voltaire'a (<33333) mam w literaturze podmiotu. No i muszę chodzić po stronach, orientować się i szukać współczesnych śladów fascynacji gotycyzmem, wampiryzmem, grozą... A groza jest, jak się patrzy na "inteligęcję" niektórych dzieci na nk. Nevermind.

I bawiłam się z kotem. W "kto jest Sprite a kto jest pragnienie". Bo kot mnie zaczął gryźć. No to za skórę go i pod kran. I kto jest Sprite? :> (patrzy na przemoczonego szczurka otulonego w koc>

Ave wam.