wiem, że nie lubisz, pewnie nawet nie cierpisz jak ktoś sie o cb martwi, a szczególnie ja. I mimo mnie wczoraj naprawde denerwowałaś tym swoim gadaniem to i tak nie zrezygnowałam z martwienia sie. I nie zrezygnuje kochana, nie ma bata ;* I powiedziałam nawet o 2 w nocy możesz do mnie zacząć pisać w razie potrzeby wyżalenia sie czy coś w tym stylu. I radzę Ci schować te kompleksy gdzieś ;*
A tymczasem.... sprzątamy :[