Każdego człowieka dopada czas na rozliczenie przeszłości, na emocjonalny striptiz...
Śniadek.
szkoła z wieloletnią tradycją, milionem różnych historii. Jesteśmy pewnie tak bardzo powtarzalni, przecież tylu nas było..
Mury nasączone są tysiącami tragedii, sukcesów, upadków i wzlotów.
Dzisiaj, tuż przed zakończeniem długiego, choć zdecydowanie za krótkiego rodziału w moim życiu, zatytułowanego "Śniadek", przeglądając stare fotografie, biegam po czasie myśląc: "przecież to było wczoraj!".
Czas zapierdala niemożliwie.. Przecież jeszcze niedawno byłam na rajdzie, poznawałam ludzi, z którymi teraz muszę się rozstać, przynajmniej teoretycznie.
Z biegiem czasu, dziś żałuję, że kiedyś za dużo w szkole bywałam, nie byłam..
Chciałabym odnaleźć ten zmarnowany czas...
Tak wiele się pozmieniało. Rozpoczęło się wiele intrygujących znajomości,
zdałam sobie sprawę, że wszystko czego nie wypada brzmi tak zachęcająco,
mimo swojej niedojrzałości na swój sposób jestem dojrzalsza niż komukolwiek się wydaje,
choć wciąż jestem wczorajszą Pulą, wciąż roztrzepaną i niepewną siebie.
jestem pogrążona w murze, który zbudowałam własnymi rękoma.
Czasami zasługujemy na więcej niż dostajemy.
Może pokrzywdzona została druga strona?
Być może nie powinnam dostawać kolejnych szans, z których i tak ostatecznie chcąc, nie chcąc nie skorzystała
Życie nie jest niesprawiedliwe od dzisiaj.
Świat to nie tylko wschód słońca, kolorowa tęcza i zabawa,
to również obrzydliwe miejsce, w którym będzie więcej pseudoprzyjaciół niż mogę sobie wyobrazić,
nieważne jak twarda będę, będzie w stanie powalić na kolana z bezradności,
będzie trzymać, przyduszać do gleby i nie będzie dawało wstać a jednak będzie trzeba zmierzyć się z codziennością, z problemami.
Nie ma winy bez przyczyny.
Przykro mi tylko, że wspaniała przeszłość zmienia się w krwawiącą ranę rzeczywistości.
Przykro mi, że tak bardzo dałam dupy.
Mimo żalu, czuję złość. Złość na siebie samą.
płoną mi ze wstydu i bezradności skronie. Naprawdę.
wciąż żałuję, że osoba, która nie stanowi dla mnie ani piorytetu ani autorytetu, zniszczyła tak wiele..
bo dałam jej ku temu powody, możliwości.
ten brak systematyczności kosztował mnieznacznie więcej od innych.
A może tego właśnie potrzebuję?
A może właśnie ta decyzja zaważy na moim życiu? Pytanie tylko czy faktycznie będą to pozytywne skutki.
Ten "koniec świata" minie. Zostanie zasypany kolejnym, wiem to.
Kiedyś na pewno, dzisiaj zdecydowanie NIE!
Szkoła uczy pokory.
Kiedyś przypadkiem przerwałam Śmieszce lekcję, zadała mi pytanie:
czym jest dla mnie szczęscie? co sprawia, ze jestem szczęśliwa?
Nie miałam pojęcia. Do dzisiaj.
Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że szczęściem było, że wybrałam tę szkołę i właśnie ona czyni mnie szczęśliwym człowiekiem. Cieszę się, że trafiłam na tak cennych i wartościowych ludzi, którzy pewnie wpłynęli na zmianę mojego światopoglądu,
że mimo wielu rozpadów gwiazd, jako jednostki wciąż jesteśmy, wspieramy się, śmiejemy, cieszymy, kłócimy ale zawsze wracamy..
szczęściem była moja klasa, która była dość specyficzna i mimo swoich "wad" dawała się lubić!
Trafiłam na najwspanialszych nauczycieli, którzy nie traktują ludzi tylko jak chodzące oceny, są kimś znacznie więcej niż tylko nauczycielem pracującym zgodnie z grafikiem.
W niektórych pewnie będę miała przyjaciela.. w zasadzie już mam.
ostatnia lekcja języka polskiego była jedną z najbardziej życiowych, co za tym idzie- najcenniejszych lekcji w moim życiu..
Mimo daremnej sytuacji ciepło robi się na serduchu kiedy nauczyciele, klasa próbują walczyć przeciw "królowej dżungli", choć sprawia to jeszcze większy zawód i fakt, że tylu ludzi wierzyło, mimo, że przestałam to robić już dawno temu...
Powoli zaczynam, choć nie chcę, oswajać się z myślą, że lata, które będę wspominać z największym sentymentem dobiegaja końca, że pod koniec drogi tak mocno upadłam.
I nieważne jak bardzo bym chciała, nigdy nie poczuję tego raz jeszcze. Jak niedopałek pod butem ginie każda chwila.
jestem największym przegranym tego roku.
ale doceniam ludzi jakich mam wokół, bez nich nie miałabym niczego! DZIEKUJĘ :*
I <3 ŚNIADEK!
Użytkownik itsucksindeed
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.