Ta. I ja też muszę jakoś przetrwać.
Chociaż przecież Oni mieli gorzej. A ja naprawdę nie mam na co narzekać, mam rodzinę, mam przyjaciół, mam dach nad głową i nie boję się, że zaraz na mój dom spadnie bomba. Ale ja i tak skarżę się na swój los, nie znoszę tego w sobie, że użalam się nad sobą, a mam świadomość tego, że przecież inni mieli/mają gorzej niż ja. / Wycieczka udana. Najpierw muzeum, a potem kino - "Listy do M.". Film co prawda polskiej produkcji (ale oparty na zagranicznej, huh) i w sumie komedyjka romantyczna, ale teksty rozwalały i można się nieźle było pośmiać, a parę momentów nawet wzruszało. "Gdzie jest dziadek?", Kaczorka rozwaliła! I jakaś dziwna zabawa naszej 5-osobowej paczki w składzie: ja, Syśka, Dżoanna, Aśka i Pepe. Szkoda, że Suderka jednak z Nami nie pojechała. Bu. -,-' KFC, zajadanie, zdjęcia, rozmowy, wygłupy i inne fajne rzeczy. Miło uciec na chwilę od rzeczywistości. Szkoda tylko, że to ulotna chwila, którą trzeba łapać i jej się trzymać, jednak prędzej czy później i ona nas opuści. Tak ja to teraz zrobiłam. / Wrr, tata miał mnie zabrać dzisiaj po kartę kibica i po bilet na jutro na R22, a tu co? Oczywiście mama jak zwykle sobie znalazła świetny powód żeby mnie nie puścić. A ja się musiałam zgodzić żeby się tylko na swoją (1)4-letnią córkę nie wkurwiła i nie zabroniła jej w niedzielę jechać do Krakowa. Dobra, muszę przepisać zeszyt na artystyczne, chociaż mi się cholernie nie chce. Ale cóż mi pozostało? / Juuuuuuustina! Muszę z Tobą pogadać :3. I z Pateczkiem obgadać niedzielę ;). / Żegnam.