'Bo jaki jesteś ty, mój świecie? Niby wszystko takie proste, wszystko ma swoje określone miejsce. Tylko, że ja nic z tego nie rozumiem albo rozumiem, kiedy jest już za późno.'
("Pamiętnik narkomanki")
Źle, źle, źle.
Chcę żeby już było po konkursie. Oddam tego durnego 'Faraona' i będę znowu mogła wypożyczyć 'Pamiętnik narkomanki' i w listopadowe zimne wieczory zasiądę na parapecie ze słuchawkami w uszach, sącząc herbatę i myśląc jaki byłby świat jakby mnie nie było. Przede wszystkim byłoby cicho. Nie musieliby się niektórzy ludzie ze mną użerać. Jedną osobę mniej. Kto by tam zauważył? Mogłabym się zamknąć w moim pokoju, zasunąć firanki, odciąć się, puścić muzykę i kto by pierwszy zapukał? Chyba tylko mama żebym wylazła stamtąd i poszła do szkoły. A może mi się nie uśmiecha udawanie, że jest okej kiedy ja wcale nie czuję, że jest okej? Cały czas mówię "chyba się powoli układa", ale czy to nie jest tylko iluzją? Moje szczęście jest domkiem z kart ktoś zaraz przyjdzie i go zniszczy lub zawieje wiart i wszystko będę musiała układać na nowo.
Bez sensu.