Z moim prywatnym Zordonem i Julą.
Zima kompletnie przytłacza, w dodatku tyle złych zdarzeń ostatniego czasu. W nowym roku nie zawiewa optymizmem, chcę już stąd wyjechać i nie słuchać rad "mądrzejszych". Nic mnie tak nie wkurwia jak wtrącanie się w życie innych. Kiedy tylko słyszę "młodzi", "powinniście", "musisz", "lepiej zrób..." automatycznie się wyłączam, a po skończonym wywodzie wybucham. Już wszystko jedno komu się oberwie.