Jak pogodzić się, że ktoś odchodzi...
Jak przekazać komuś, że ktoś odchodzi...
Robiłam to wiele razy.. zawsze z strachem, czy zostanę dobrze zrozumiana..
Zawsze ostrożnie, czy nie dam złudnej nadziei..
Czasami zbyt ostro..
Dziś.. ostrożnie, spokojnie, prosto z mostu. Miałam wrażenie, że za prosto. Jednak pierwszy raz spotkałam się z tym, że ktoś mi za to podziękował.
Jednak z tyłu głowy pozostaje pytanie, czy to na pewno koniec. Choć wszystko na to wskazuje.. nikt nie wie ile to potrwa. Czy mój szacunek był trafny, słuszny??
Kiepskie mam dni ostatnio.
Wkurw mnie bierze jak tylko wchodzę do domu i słyszę córki. Widzę męża. Widzę resztę.
Przekroczyłam magiczną barierę 100.
Teraz albo się dźwignę, albo pójdę na dno.
Mam momenty, że tak bardzo chcę się na tym dnie położyć.