kiedy idziesz cały czas przed siebie.. przesz, przedzierasz sie przez życie.. dla innych - chyba już dawno nie dla siebie.
nagle odkrywasz, że jesteś zamknięty w swoim świecie.. świecie jaki sobie stworzyłeś.. nie masz już dawno nad nim kontroli.. płyniesz z pradem.
któregoś ranka budzisz się i zdajesz sprawe, że życie cieknie miedzy palacami.. brudna, cuchnąca ciecz ostatnich kilku miesiecy ścieka bezkontroli z palców.
ciecz, która choć na chwilę bywała wybielana.. ale co to da, wraca do swojej pierwotnej postaci..
bo jak się o cos nie dba, nie rozumie..
powiedziło sie A... kto powiedział B ?
rzeka płynie.. krajobraz sie zmienia..
szkoda tylko że nie wszyscy to rozumieją.
i Ja zamknięta w klatce z której nie widze wyjścia.