https://www.youtube.com/watch?v=TH8m6J3gPH0 :)
to trochę zabawne- nie ma we mnie ani jednego negatywnego uczucia. jedna, wielka, wszechogarniająca pustka. całkiem dobrze mi z tym :)
myślę, że najgorszą częścią tego wszystkiego nie było to, że go straciłam. tylko to, że STRACIŁAM SIEBIE.
"przepływają przeze mnie fale emocji i czuję, jak wzbierają łzy. wszystko, co wiem i czym jestem, i wszystko, co zrobiłem, zaczyna przelatywać mi przed oczami. przeszłość, teraźniejszość, przyszłość. przyjaciele, wrogowie, przyjaciele, którzy stali się wrogami. gdzie mieszkałem, gdzie byłem, co widziałem, co zrobiłem. co zrujnowałem i zniszczyłem.
zaczynam płakać. łzy lecą mi po twarzy i wydobywa się ze mnie cichy szloch. nie wiem, co robię, i nie wiem, dlaczego tu jestem, i nie wiem, jak sprawy mogły się tak posypać. PRÓBUJĘ ZNALEŹĆ ODPOWIEDZI, ALE ICH NIE MA. JESTEM ZBYT ROZJEBANY NA ODPOWIEDZI. JESTEM ZBYT ROZJEBANY NA COKOLWIEK."