Siema.:)
dzień zaczął się masakrycznie... a miało być spokojnie
poszłam po oliwie i spacerek na dół.
siedzimy sobie w krzakach...i nagle jedzie bus...
koleś do nas z tekstem - tak się do szkoły chodzi?
-ferie mamy ...
-ahaa ...i se pojechał...
to my rura za krzaki , przez las...
tyle błota że się topiłyśmy.
wyszłyśmy na ulice takie styrane... więcej z nią nigdzie nie idę xD
jeszcze kot jej z krzaków wyskoczył haha przestraszyła się dziewczyna.A , że zaczęła krzyczeć to ja też w panike
uciekamy nagle... mnie nie ma ja na ziemi w błocie haha
I'm think , że mogła poczekać aż wstane i się ogarne...
A gdzie tam... ona musiała pójść usiąść na pniu... żeby chociaż mnie podniosła
....
a dzień się jeszcze nie skończył ...
strach pomyśleć co będzie na treningu
TA, to by było na tyle...
pa
"już nie chce słuchać dobrych rad i poleceń. Co się ze mną stało, co? Nie wiem"
"nie ważny jest opis miejsca i daty ważne że wokół same wariaty"