Takie z Kazimierza Dolnego - jednodniowy wypad z rodzicami. Chęć wyjechania gdziekolwiek by po prostu się ruszyć, odpocząć była większa niż chęć siedzenia w domu. I bardzo dobrze! Spędziliśmy razem miło czas, odpoczęliśmy od zgiełku "sąsiadów", ja zapomniałam o nadchodzącym ciężkim tygodniu. Teraz ponownie się boję, odkąd dyrektorka wysłała kolejną wiadomość, że próbna matematyka we wtorek jest pewnikiem :)
Trzymajcie kciuki!
Ostatnio znowu naszła mnie wena, może czas wrócić do częstszego pisania? A nawet do... bloga? Chyba nie!
Znowu spadek samooceny.
ćwiczenia - są
po tych ruszam z Mel B i może też Ewa? Wypadałoby kupić jej książkę:)
boję się tylko, że jestem za mało systematyczna i nie umiem się dopilnować.
Jak na razie mi wychodzi!
Czekamy na efekty :)