W sumie lekką poprawę humoru dziś miałam zapewnioną już z rana, bez potrzeby wychodzenia z łóżka, wystarczyło tylko podnieść głowę i spojrzeć za okno, aby dostrzec sypiący się z nieba biały puch i obsypany nim świat. Obraz dla oka bezcenny, tym bardziej, że pierwszy tej zimy, nawet w jakimś małym stopniu obudziły się we mnie nadchodzące święta. Jutro wigilia klasowa, czyli oficjalne rozpoczęcie wolnego tygodnia.
nocny spektakl część trzecia.
zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak byście spędzili ostatnie 7 miesięcy swojego życia, wiedząc, że są one tymi ostatnimi ?