no! to było najlepsze co przeżyłam w ostatnim czasie!
A zaczęło się od znakomitej akcji z autobusem której autorką byłam, oczywiście ja ;D
no więc. Jedziemy sobie trasą, którą ostatnim razem przemierzałam laaata temu.
na uszach mam oczywiście ukochane słuchawki.
w dłoni komórkę. ale pomijając już fakt, że piszę wyłącznie z Nim..
zasiadłam z przodu autobusu, a nie jak reszta, gdzieś w jego środku i na tyłach.
dla bezpieczeństwa co dwa przystanki się obracałam, by upewnić się, że grupa wciąż jest w środku.
jednakże, zrządzenie losu chciało inaczej, i tenże postój, podczas którego nie omiotłam wzrokiem autobusu, okazał się być docelowym miejscem naszej podróży.
kiedy do mnie dotarło co się stało.. drzwi się zamknęły, autobus ruszał, a za drzwiami śmigały mi właśnie kolorowe kurtki dziewczyn, i bujna fryzura Pani F...
w jednej chwili dostałam zastrzyk adrenaliny. podniosłam alarm na cały autobus, aż kierowca gwałtownie zahamował. Ludzie spojrzeli na mnie jak na psychopatkę. poczęłam krzyczęć: -zaaatrzymaj ten autobus.. ejjjj! ej nooo! ludzie.. zróbcie coś..:(
ale nie wiele mi to dało.
zdjęłam rękawiczki i paznokciami drapałam po drzwiach jak pies w potrzebie..jak zupełnie bezrozumna istota.
autobus wkońcu stanął. a ja wybiegłam jak razona prądem i sprintem pobiegłam pod real.
po drodze rozmawiałam już z Panią F. za pośrednictwem An. ;)
nie macie pojęcia co ja przeżyłam. wstyd, panika, zawroty głowy i masohistyczna histeria na przemian. xD
W końcu jednak dogoniłam grupę i ruszyliśmy do kręgielni.
z tamtego miejsca, nie trzeba zbyt wiele opowiadać. podzieliliśmy się na dwie grupy. byli słabsi, i ci nieco mocniejsi. I chyba jednej osobie udało się zbić wszystkie kręgle. natomiast już każdy napewno zaliczył zjazd kuli do bocznych rynien xD były przekleństwa, wyżywanie się na kulach i niekontrolowane ruchy. to wszystko złożyło się na niepowtarzalną przygodę.
ale mi się z Nim tak cudownie rozmawia... :(
//podczas biegu zgubiłam obie nakładki ze słuchawek, więc na nic było mi ich pilnowanie.. ;(