miałam się brać dzisiaj za to rejstrowanie na uczelnie, ale jakoś tak nie mogę się z tym ogarnąć. jak zwykle, czas zbyt szybko leci. dopiero co skończyły sie matury, a tu już w tej chiwli musimy ogarniać kierunki studiów, bo jak nie to dupa. a jak zwykle zamiast to jak najszybciej zrobić, to się za to zabieram za późno i zawsze zła jestem na siebie, że wcześniej tego nie zrobiłam. jakoś ciężko mi sie pogodzić z tym tak szybko biegnącym czasem.
ale jest radość! jak tylko wrócimy z Anglii, to próby znów ruszą z impetem. dzięki wczorajszej próbie znów przypomniałam sobie jak wiele radości sprawia mi spędzanie czasu z Wami :* także, podbijamy Grywałd! :D
a po Grywałdzie, to tylko pielgrzymka i może jakiś wypad pod namioty?? no i może jeszcze we wrześniu coś się ogarnie. Kejsza jakies fajne plany ma, to może się załapię na nie :D
dobra, mam w planach jutro zabrać się za oganianie tych uczelni. ale na pewno. a tymczasem idę biegać i spalić ten mój tłuszcz, bo już po prostu nie mogę na siebie patrzeć. ciało :*