Wytrzymasz, wytrzymasz - to myśli które krążyły mi po głowie gdy dziewczyny postawiły przede mną pięknie pachnący jabłecznik.
Dałam radę ;)
Dziś dzień udany. Praca w weekendy zajmuje głowe ,żeby nie myśleć o jedzeniu i w dodatku mam zapewniony stały ruch. Póóźniej sprzątanie przez godzinę podłóg i podnoszenie ubrań których się nie zdąrzyło pozbierać itp. Dzienna dawka ruchu przekroczona parę razy. ;D
Bilans:
- kanapka - 230
- kanapka - 230
- warzywa na patelnię - 250 ( tu zgaduje bo niby to same warzywa ,ale dodałam trochę kurczaka)
- banan - 100
- kanapka - 230
Razem: 1040 przekroczone o 40 kcal.
Ale i tak jest dobrze ;D
Mam pytanko.
Ćwiczy ktoś jogę ? Macie jakieś filmiki, stronki, książki warte polecenia ? ;)