photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 9 CZERWCA 2013 , exif
169
Dodano: 9 CZERWCA 2013

Tak na dobry początek.

Postanowiłem od nowa wypisywać swoje denne przemyślenia. Tym razem jednak będę to robił rzadziej i dłuższe notki. Po części dlatego, że nie mam ochoty pisać cały czas o tym samym a po drugie dlatego, że nie mam na tyle zdjęć żeby wrzucać notki dwa razy dziennie jak niektórzy. A wstawianie swoich zdjęć z kamerki mnie nie rajcuje.

Zacznę moją pierwszą notkę od chyba najmądrzejszego fragmentu książki jaki kiedykolwiek miałem przyjemność przeczytać:

 

Przez długi czas Eragon wyglądał przez okno, analizując w myślach odpowiedź Oromnisa.

- A zatem nie wierzycie w życie po śmierci?

- Z tego, co powiedział Glaedr, wynoszę, że wiedziałeś już o tym.

- I nie uznajecie żadnych bogów?

- Wierzymy tylko w to, czego istnienia potrafimy dowieść. Ponieważ nie dysponujemy dowodami, że bogowie, cuda i inne zjawiska nadprzyrodzone istnieją naprawdę, nie zaprzątamy sobie nimi głów. Gdyby się to zmieniło, gdyby Helzvog ukazał się światu, przyjęlibyśmy nowe informacje i zrewidowali nasze poglądy.

- To taki zimny świat, pozbawiony czegoś... więcej.

- Wprost przeciwnie - odparł elf. - To lepszy świat. Miejsce, w którym sami odpowiadamy za własne czyny, w którym możemy być dla siebie dobrzy, ponieważ chcemy i ponieważ tak należy, a nie, dlatego, że wpojono nam strach przed karą boską. Nie zamierzam mówić ci, w co masz wierzyć, Eragonie. Lepiej nauczyć się myśleć krytycznie i samemu móc podjąć decyzję niż przyjmować ślepo poglądy innych. Spytałeś o naszą religię, odpowiedziałem na pytanie. Zrób z tym co zechcesz.

 

Za ten fragment, na który zwróciłem uwagę dopiero po 5 przeczytaniu książki bardzo lubię Christophera Paoliniego. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego ale bardzo ten fragment poruszył mnie i moje myślenie. Ostatnio przez przypadek trafiłem na pewną stronę na której jakaś pani rozpisywała się na temat, jej zdaniem, niezbitych dowodów na istnienie Boga. Jednym z jej argumentów było to, że ateiści sprzeciwiają się wierzeniom kilku miliardów ludzi, i że tak naprawdę samo ich zaprzeczanie istnieniu Boga jest formą wiary. Wiara jest w nas tak zakorzeniona, że sprzeciwienie się jej jest czynem godnym śmierci. Mnie to się od razu skojarzyło z kibolami, że wśród ludzi kibicujących fanatycznie jednemu klubowi przez całe życie nagle jakimś cudem znajduje się człowiek, który jest za innym klubem. Wyobraźcie sobie co się wtedy dzieje. Zjadają go tacy na śniadanie nie dopuszczając nawet myśli do siebie, że mogą się mylić i ich ideologia nie jest najważniejsza i najlepsza. Na tej stronie było jeszcze mnóstwo innych bzdetów i podobnych temu argumentów tak, że po przeczytaniu następnego dałem sobie spokój i poszedłem spać.

A mojego zdania na temat nauczań Kościoła nic nie zmieni do końca życia. Ostatnio miałem okazję być na komunii swojego brata. Na widok tego jak już od najmłodszych lat miesza się w głowach tych biednych dzieci po prostu zrobiło mi się smutno. Jak księża wciskają  głodne kawałki o tym, że podczas życia musimy cały czas pokutować bo cały czas popełniamy grzechy, i że grzechów nie wolno popełniać bo się na nas pan Bóg obrazi. Kurwa. Przeciętny człowiek dla przykładu nie kradnie nie dlatego, że mu tego przykazania zabraniają tylko dlatego, że to jest chujowe bo jedni ciężką pracą zarabiają na to żeby sobie kupić dajmy na to samochód a inni opierdolą bank i są szczęśliwi. W życiu nie istnieje droga na skróty, przekonałem się już o tym. Konsekwencje zawsze nas dopadną czy to w postaci wyrzutów sumienia czy to w postaci prawa, które nas przymknie za zbrodnie i tyle.

Jeśli ktoś wierzy, spoko, ja mu nie bronię ale wkurza mnie to, że wszystkie wyznania świata usiłują na siłę uszczęśliwić drugiego człowieka nawet jeśli on tego nie chce. Świadkowie Jehowy łażą po domach stadnie i próbują wciągnąć w rozmowę o "Bogu". Islamiści zabijają w imię Allaha by oczyścić świat z niewiernych i tym samym osiągnąć stan świata idealnego. A śmierć w walce z niewiernymi uważają za największą nagrodę jakiej mogą dostąpić.  Katolicy także zabijali w imię Boga, siłą wypierali lokalne wierzenia byle tylko zaspokoić wymysł jakiegoś niezrównoważonego człowieka, który wymyślił sobie, że jedyna słuszna wiara to jego wiara.

Całe życie człowieka to tylko zaspokajanie każdej następnej potrzeby a wiara w życie po śmierci to tylko wytłumaczenie na strach przed śmiercią.

 

Tak na koniec wrzucę Wam muzyczkę której ostatnio słucham dużo:

Zombie

Już chyba wiem o czym będzie następna notka ale to dopiero przyszłość.

 

Tenna' ento lye omenta!

 

też sobie będę odilczał a co! - 53 dni

Komentarze

mrdaybreak Dobra nie czytam, masz fajne i spier*alaj XD
09/06/2013 23:24:36
kupanaobiad a ja Przeczytałam!
10/06/2013 12:21:28