"Przemknęła żyletką po białym nadgarstku. Poczuła błogie mrowienie. Kap,kap... Krople krwi zaczeły powolnie spływać wzdłuż jej dłoni. Poczuła ulgę. Każda kropla krwisto-bordowego płynu zbliżała do stanu błogiego ukojenia, upragnionej lekkości. Nie liczyło się nic poza tą chwilą."
No więc tak... Opis idealny do mojej sytuacji.. Czekam na hejty ;-;
Zaraz jadę do taty po moje nowe Martensy *w*
Nowa deskorolka, jej <3
Ciekawe kogo obchodzi to co ze sobą robię?
Aaa i bym zapomniała.. ŁADNIE MI W NOWYCH WŁOSACH? :3