Znów audycjowe, bo narazie nie mam innych.
Malinowo?Oj napewno nie.
Kolejny dzień.Estaję i zastanawiam się.
Znów kroczę po tym bardzo cieńkim lodzie.
Mogę w każdej chwili spaść. Uderzyć głową o mur.
Wykrwawić się. Zgasnąć.
Od samej myśli kręci mi się w głowie.
Źrenice zwiększają się.Odpływam.
Znów wszystko wiruje. Jeden skręt.
Tylko jeden, więc nie krzycz.
Skręcę w nim Ciebie, zaciągnę się.
Tak, byś dotarł do każdej mojej komórki w ciele.
Bo to uzależnia, wiesz? Kieruj teraz mną.
Ja tylko stanę przed lustrem...
Poproswadż moją dłoń. Na policzek.
Bolało?
Do jasnej cholery- chce się obudzić!
/Czuję Twój zapach w kroplach deszczu.
Powiedz ,że to nie obsesja.
A dzień jak dzień.
Zwyczajny, nudny.
Dzień wyjęty z kalendarza.
Na szczęście już się kończy.
Jak dobrze,że jesteś.Kumplu.
"I tak cała rzecz ułożyla się ściśle wegług wiadomego schematu:
dziewczyna wiejska i panna z mieszczańskiej kamienicy,narzeczona i kochanka,
miłość idealna i zmysły"