___________________________________________________________________________________________
Czasem czuję się zagubiony. Nie wiem co robić. Zapominam o całym otaczającym mnie świecie. Prawie nic
do mnie nie dociera. Nie widzę żadnego celu ani sensu. Nie zastanawiam się. Nie myślę. W sumie jednym z
niewielu dowodów na to, że żyję są poruszające się powieki. Często wilgotne. W takim stanie potrafię wyjść z
domu na kilka godzin. Bez żadnego powodu. Ot tak. Donikąd się nie wybieram, chcę po prostu iść przed
siebie. Jak najdłużej. I jak najdalej. Dokąd? Nie wiem. Wszystko mi jedno. Rozglądam się. Niby omijam
wszystko to, co jest mi znajome, a jednak nie widzę tego co zwykle. W głowie mam pustkę. Wielką czarną
dziurę. Nie wiem gdzie jestem. Całkiem jakby nigdy mnie tu nigdy nie było... Po jakimś czasie włóczenia się
bez celu wracam. Siadam na łóżku, opieram głowę o ścianę i patrzę za okno. Sam nie wiem ile. Zapewne
długo, bo nie zauważam nawet jak się ściemnia. Oszalałem? Chyba nie. Po prostu czasem mam taki dzień.
___________________________________________________________________________________________