___________________________________________________________________________________________
Co z tym śniegiem nie tak? Nie ma go wtedy, kiedy być powinien. Jest za to wtedy, kiedy nikt go nie chce.
Pokrywa wszystko, potem topnieje. Potem znów spada. Prawie jak miłość. Odchodzi. Odchodzi w chwili,
kiedy najbardziej go potrzeba. Później wraca. Ale wraca dopiero w momencie, kiedy przyzwyczaimy się do
jego braku. To trochę bez sensu. Ale brzmi znajomo. Nawet bardzo. Wiesz czemu? Bo tegoroczny śnieg do
złudzenia przypomina mi Ciebie. O tak. Cieszę się. Cieszę się, że wrócił.
___________________________________________________________________________________________