photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 22 GRUDNIA 2010

Jestem oaza spokoju, jestem pierdolonym kurwa zajebiscie wyluzowanym kwiatem lotosu na tafli jeziora. 

***

Podoba mi sie to zdjecie. Jak na nie patrze, wyobrazam sobie, ze tam jestem, ze ide ta sciezka, ze zycie jest beztroskie. Patrzac z gory na moje zycie zastanawiam sie czemu tak bardzo na nie narzekam? Przeciez inni daliby sie pokroic, aby byc na moim miejscu choc przez chwile.. Patrzac na ten obrazek czuje sie dziwnie bezpiecznie, ogarnia mnie przeczucie, ze moge przezyc to w rzeczywistosci.. Ze to tylko wymaga czasu. Jestem o tym przekonana.

***

Staram sie ograniczac kontakt z moim tak MOIM [haha] komputerem. Posprawdzalam pare stron, posiedzialam z 5 minut na GG, ale musialam szybko wyjsc, bo obecnosc WIRTUALNEGO KOLEGI mnie rozproszyla. I rozpraszac bedzie dalej, ale dzis juz nie chce o tym pisac, zeby nie stac sie monotematyczna. Czy tylko z tego powodu? Nie, nie tylko, po prostu nie mam na to najmniejszej ochoty. 

***

Dzis poczulam calkowite zoobojetnienie, nie wiem czy to dobrze czy zle, ale lepsze to niz jakiekolwiek negatywne emocje. Dzien minal calkiem przyzwoicie odnosnie moich stosunkow miedzy ludzkich. Zjedlismy razem sniadanie, wzielam sie za czytanie ksiazki, ktora do reszty mnie wciagnela i zaraz do niej powroce, bo w koncu chce sie dowiedziec kto doprowadzil dwie pierwszoroczne studentki do smierci. Az sie boje co bedzie w nastepnych ksiazkach. Potem przyjechal moj brat, ktorego nie widzialam z trzy tygodnie, poszlismy RAZEM [!!] do taty, do lozka i gralismy w karty, ogladalismy w 3 filmy, a potem kazde rozeszlo sie do swoich zajec. Tzn Muniowi nie udalo sie, bo musial mamie pomoc w kuchni. Ciesze sie, ze choroba sie trzyma, przynajmniej jestem zwolniona z czesci obowiazkow. Chce juz poniedzialek, z wielkim oczekiwaniem go oczekuje, chociaz nie powinnam, bo swieta zapowiadaja sie calkiem milo, o ile nie spieprze relacji. Ale staram sie niczym nie podpasc, nie siedze caly czas przy kompie, robie kazda rzecz po trochu, zeby nie bylo pretensji w stylu, ze nic innego nie robie. "Rozmaicam" sobie zycie. 

***

Czy moje zycie jest nudne? Ostatnio gadalam o tym z moja kolezanka, pytala mnie dlaczego juz nie chodze na imprezy, ze duzo osob stwierdzilo, ze pod wplywem czegos sie zmienilam.. Tylko czego? Odpowiedzialam jej, ze okolicznosci mnie do tego zmusily, a raczej ciesze sie, ze tak sie stalo, bo to dla mnie teraz forma zbawienia. Dobrze mi z tym i nie chce tego zmieniac. Na co ona stwierdzila, ze smuci ja fakt, ze tak jest, bo jej mnie brakuje, bo juz nie odwiedzam jej pare razy w tygodniu co sie zdarzalo. Nie odwiedzam, bo nie chce mi sie, a poza tym to ona[e] tez powinna[y] mnie od czasu do czasu odwiedzic. Dodalam, ze ja na to nie narzekam i tak jest dobrze jak jest. I sie zastanawiam czy serio tego chce? Siedzenia w domu, czytania, powtarzania kilka czynnosci w ciagu dnia, ktore non stop sie powtarzaja? Tak tego chce. Ale tylko w okresie jesienno-zimowym. Bo w okresie wiosenno-letnim czy jak to sie pisze, mam zamiar korzystac z darow natury i spedzac duzo czasu poza domem. Zeby odebrac to na co zasluzylam, czyli SWIETY SPOKOJ i akcja "zapominanie. zajecie sie czymkolwiek". Juz sie nie moge doczekac! 

***

Co to za photoblog gdzie dodaje zdjecia z internetu? No coz, musze cokolwiek dodac, zeby cokolwiek napisac, a to jest moja potrzeba, bo za czasow nieprowadzenia photobloga codziennie pisalam w moim kartkowanym pamietniku, ktory zostal odsuniety przez latwiejsza forme wyrazania swoich potrzeb w opisaniu uczuc i emocji. Wiec dopoki nie bede miec wymarzonego aparatu, niestety zdjecia beda z internetu dobierane tak; jak obecnie czuje sie w danej chwili lub co sie wiaze z danym dniem, myslami etc. 

***

Wzielam Marsa brata, bo dzien bez slodkiego jest dniem straconym, szczegolnie przy moim glodzie. Ale to nic. Od stycznia jade z A6W, 100 dni bez slodyczy, niejedzeniem po 18 i picie duzo naturalnej wody. Uda mi sie, uda mi sie, wiem to! Jak udalo mi sie rzucic smierdzace patyki, to to tez mi sie uda. 

***

Widze jak wlosy pieknie rosna. Maja taki sam kolor jak za dawnych lat i lsnia zdrowiem. O ile 2/3 cm wlosy moga czymkolwiek lsnic. 

Uciekam, zbrodnie w rozmiarze XL czekaja:)

Info

Tylko obserwowani przez użytkownika irracionales
mogą komentować na tym fotoblogu.