ja pierdole, bardziej zjebać to chyba się nie dało -.- no ale cóż, bywa. Złożyło się na to kilka czynników, czyli:
musiałam się sama rozprężać,
koń przyjechał 15min przed startem,
moje rozprężenie trwało 5min i było chujowe,
pojechałam z 2ma końmi, na ten sam konkurs, które trzeba było wieźć osobno i nie wyrabiałam, z braku pomocy
w.w. rzeczy spowodowały, że się zaczęłam spinać i gówno z tego było
jeszcze we wt. coś tam się śmignie i matura.
Potem może jakaś fotka z dzisiaj:)