Kolejny skradający się potworek.
Do kolejnego piątku jeszcze 11 lektur.
Zdążę, zdążę, zdążę.
Przestaję panikowac - i znów zaczynam.
Jeśli zaliczę to koło ze staropolskiej, to chyba przeżyję już wszystko.
O oświeceniu na razie nie myślę.
Tempo i ciągły brak czasu zabija całą przyjemnosc czytania. Tak, staropolska potrafi byc ciekawa.
Oczywiście nie tak jak słowotwórstwo ;) Chyba jestem maniakiem.
A nieadekwatny optymizm dalej we mnie siedzi.