Myślę...
Dorastam (?)...
i to mnie przeraża...
[EDIT]
To zdjęcie mi się nawet nie podoba kiepskie i w ogóle, ale w nim nie chodzi o artyzm lecz o ten tekst... Teraz chyba jak nigdy potrzebuję aby ktoś mnie przytulił... :) Życie w cale nie jest takie piękne...
Wierzę w reinkarnację. Wierzę, że życie na ziemi to kara za złe uczynki w tamtym życiu i od stopnia twojch uczynków dobrych i złych stajesz się daną istotą... Nie mogłam być aż taka zła w tamtym życiu skoro jestem człowiekiem... A może jednak człowiek to najgorsza kara?? To my - ludzie zabijamy swych braci. To my - ludzie zabijamy każdy skarb natury...
Chcę tylko jednego... Wraz z najlepszymy udać się tam, gdzie będę mogła pozostawić wiczną tuaczkę i zapaść w wieczny sen... Nie nie u Boga, on nie istnieje, lecz w miejscu o którym mażę i śnie co nocy.
Tam gdzie wiatr smaga mą twarz, i w pełni życia drzewo daje cień.
Tam gdzie nie ma zmartwień i zła.
Tam gdzie nimfy i wodniki istnieją, a dinozaury żyją z nami w zgodzie i pokoju.
Chcę odejść do miejsca, gdzie nigdy nie będę sama tak jak teraz. Pragnę komuś powiedzieć co myślę, co czuję, ale jak narazie mi to nie pisane...
Czy to można nazwać cierpieniem?? Być więźniem własnego umysłu??
Czy każda łza, która mi spływa teraz po policzku ma swoje znaczenie, czy też nie??
A może to kara? Może znowu coś zniszczyłam??
Los samotnika jest mi pisany... Wolę siedzieć sama i porobić zdjęcia, czy też popisać opowiadania i inne rzeczy niż być skazana na innych, którzy z natury są egoistami i bezsercnymi potworami...
I po co ja to piszę?? Nikt tego nie przeczyta. Nikt nawet na to nie spojży. Ale to nie jest dla was... To jest dla mnie... Bo to co tu jest napisane, pozostanie w internetowym świecie na jakiś czas. Nie na zawsze, ale jednak...
Leia