zjedzony bukiecik żelek, pralinki z Lindta, wkręcenie pieśni wszelakich i wychwalających i czesanie mnie szczotą do nie powiem czego :D= Madzia.
Przyjaciołom się nie powodzi, mnie też nie. Jest cholernie nijako, nie potrafię się określić. Pora założyć nowego PB. Tutaj nie mam swobody myśli.
Mam ochotę na patetyczne pożegnanie, ale nie mam sił go wymyślić.
Moja ulubiona historia, która nabiera coraz to innego sensu:
'...Urwij się choćby zaraz,
Coś ze mną zrób,
Nie zostawiaj tu samej, o nie'
http://www.youtube.com/watch?v=tBE5i7dYGuc