Idę gdzieś, nie wiem gdzie. Jak zawsze samotność kroczy ze mną.
Nie ma różnicy noc czy dzień i tak zostaje tylko ciemność.
Dochodzę do skraju miasta i wydzieram głośno mordę,
Chyba znów coś jest nie tak, znów coś rozrywa mi aortę.
Od deszczu cały moknę, łzy opadają na chodnik.
We mnie taka temperatura jak temperatura tych dni chłodnych.
Weź zabroń mi być smutnym, nakaż mi się uśmiechać
Zakoduj to głęboko we mnie bo nie chcę dłużej czekać.
By Ja