Ostatnie dni są naprawdę piękne. To co dzieję się między mną, a Kevinem również. Nie spieszymy się, nic nie planujemy, wszystko dzieje się zupełnie spontanicznie. Tylko jest jedna rzecz. On nadal nie wie, że tańczę... Chciałabym mu o tym powiedzieć, ale po prostu się boję tego jak zareaguje. Że się obrazi i przestanie ze mną rozmawiać albo w ogóle zostawi mnie, bo będzie mu wstyd za mnie. Boję się, że przestanie patrzeć na mnie w taki sposób jaki teraz to robi. Będzie mną gardził.
Jest środek tygodnia, a ja mam jutro wolne. Fantastycznie. Dzisiejszy wieczór spędzamy razem. Trochę się wystroiłam, bo mam nadzieję, że dziś pójdziemy o krok dalej.
Gdy weszłam do salonu zobaczyłam piękny stół i świece. Przywitał mnie czule, całując delikatnie tak jak tylko on to potrafi. Nie widziała go od dwóch dni i już się stęskniłam. Usiedliśmy do kolacji - spaghetti. Może mało wykwintne danie, ale za to bardzo romantyczne i widać, że się stara.
- Pyszne.
- Starałem się. Bardzo.
Oboje byliśmy nieco zestresowani i w sumie nadal jesteśmy. Jest uroczo, ale pożądanie wisi w powietrzu. Czy to dziwne, że nie mogę się doczekać? Mam nadzieję, że nie.