Wrócili po tygodniowym survivalu w nadmorskim kurorcie zwanym Łebą :D
Brak czasu na makijaż, na odpoczynek, na cokolwiek!
Ramowy plan dnia:
7.45 bieganie na plaży
9.00 śniadanie
10.30-13.45 trening
14.00 obiad
15.30 trening
17.30-18.45 gry zespołowe itp.
19.00- kolacja
20.00- I- wyjście na plażę + trening lub inna aktywność fizyczna
II- trening na miejscu
22.15- powrót
23.45- sen
i tak przez cały tydzień :D
Co jak co, było ciężko, ale bez gadania pojechałabym jeszcze raz dla tych wszyskich chwil. Dla śmiechu, radości, wycisku, dla ludzi!
FEELING i BATOCADO <3