Nie owijając w bawełnę, to kocham Cię ad życie! Wiem, często się nie dogadujemy, kłócimy jeszcze częściej. Ale związek nie może być idealny, bo był by po prostu nudny. Każdego dnia budzę się, by znów móc spotkać się z Tobą, porozmawiać.. Ale czy pomimo tylu kłóti to wszystko przetrwa.? Wydaje mnie się, że tak, przecież, gdy się kogoś kocha to się nie przejmuje błahostkami czy jakimiś innymi duperelami. Ważne jest to czy obydwoje kochacie, bo gdy jednemu zależy coraz mniej, to nie ma sensu trwać w takim związku. Prędzej, czy później on się rozpadnie. W miłości nie chodzi o to byście nigdy się nie kłócili, byście wciąż mieli takie samo zdanie, To miłość buduje w Nas pozytywne, ale także negatywne uczucia..
Gdy Cię w sobotę spotkałam, miałam mieszane uczucia, nie wiedziałam co mam zrobić. Przecież jeszcze niedawno byłeś mi tak bliski, a jedna sytuacja zmieniła wszystko. Kontakt się urwał, miałam Ci to za złe, że tak łatwo można odejść i zostawić człowieka. Ale przecież to nie była Twoja wina.. Niby przypadkowe spotkanie, krótka rozmowa, ale jednak zawsze coś! Po nieobecności ponad roku nawet głupie ''cześć'' wydaje się być czymś miłym. Rozmowa dużo mi dała, Twoje słowa zbudowały we mnie jakgdyby obronny mur, krótkie zdanie z kilku słów, a ja czuję się silniejsza i wiem, że o to co się kocha warto walczyć do saamego końca!