Rozpadam się na miliony części.
Brak mi tchu. Brak życia.
Brak zaciśniętych pięści. Brak możliwości Bycia.
Siedzę w ciemnym pokoju. Przytulam misia.
A w okno puka coraz głośniej martwa cisza.
Mówisz w duchu że to nie twoja wina.
Że twoja dusza to chmura, a ciało
Padlina.
Przepraszasz. Kogo?
Czujesz że wydajesz z siebie dzwięk. Że krzyczysz Złowrogo.
Chwytasz znów Misia.
Płaczesz. Bo z twych ust wydobywa się tylko martwa
cisza..
Co się dzieje w twojej głowie?
Czujesz strach, lęk, gniew.
CZy to przez te życie nerwowe?
CZy to choroba. Czy po prostu pech.
CZemu po prostu stąd nie wyjdziesz?
Czemu nic z tym nie zrobisz?
Podejdz do drzwi.
Chwyć klamke.
A na nowo się narodzisz.
Wolisz żyć w tym bałaganie?
Dopóki nie oszalejesz
Lub coś ci się stanie.
Lubisz to jak cię boli.
Jak cię niszczy.
Chcesz pozostać tu?
To pozostań wśród tych samotności zgliszczy.
Z cyklu Poezja Inu przy kawie. :)
Piosenka na dziś???
http://www.youtube.com/watch?v=VurhzANQ_B0&index=2&list=FLdKCWH5ADgpSUH5lK70ayVg