O sobie: mam dwie nóżki i rączki oraz głowę na karku. staram się być szczęśliwa, rzucam chlebem w mewy i nie umiem jeździć na łyżwach. utożsamiam się z Holdenem Caulfieldem. przed zaśnięciem układam w myślach pasjanse, czasem przegrywam. hoduje sobie w głowie dziwne rozkminy i dokarmiam je rumem. lubię kawiarnie retro z Sinatrą w akompaniamencie. czasem mam ochotę się zgubić. lubię koty, podróże stopem i poczucie dobrze przeżytej doby. w torebce noszę drewniany różaniec. lubię szafy grające i lukrowane torty. lubię cytrynówkę, porzeczkówkę i żurawinówkę. lubię pląsy na bosaka. lubię też poranki po imprezach i ten chaos, te wspomnienia minionego wieczoru posiłkowane zdjęciami. nawet na wspak oddycham. wycieczkuję pod prąd. moja sieć sensów jest niefortunnie spleciona. jest poplątana a miejscami ma wyraźne ubytki. jest nadszarpnięta a zarazem tak mocna, nie do zdarcia. lewituje mi nad głową w dziwnej konstelacji widoków z okna, zapachów siana. to i więcej przeplata się z wspomnieniami, spojrzeniami, osobami ważnymi i mniej ważnymi. to mnie określa. obracam się w przestrzeni tylko mojego świata, moich zapachów, moich neuronów. zależnie od nastroju mam różne charaktery pisma. zasypiam zbyt późno a na śniadanie zawsze zjadam przypalona owsiankę a tak poza tym jestem sobie prawdą [...] i zagadką też. [...] aktorem z ulubioną rolą. dopełnieniem świata, oceanem, pustą szklanką.
jestem. w podtekście mieszkam gdzieś. w przenośni chowam się.