mam się znakomicie, dziękuję.
prowadzę porady psychologiczne
zasypiam po 4, budzę się po 16
bujam sie jak mi system zagra
podsłuchuje fragmenty rozmów
przesiaduje w domach cudzych i mniej cudzych
zaliczam jakieś bzdury
choruje wciąż
może styczeń będzie dobrym czasem na zmiany i podjęcie tej decyzji
[ty idiotko, przecież każdy dzień/ każda godzina jest nowym początkiem. nie wymyslaj sobie naiwnych wymówek]
wspinam się na 17 m. przełamując swoje lęki
prowadzę wywiady, audycje
zasypiając śnię o Rainbow
pisze jakieś bzdury o mniejszej i większej wartości
wykłócam się na ćwiczeniach
biesiaduje na Rtęciowej
próbuję znów rysować
frustruje się, że mi nie idzie
sprowadzam sobie kota do Gdańska
skończylam jebane 20 lat życia
leżę nago na podłodze
wydziwiając i słuchając Świetlików