Pierwszy dzień diety poszedł jak najabrdziej pozytwnie. Starałam się nie tracić czasu na obijanie się. Przez cały dzień towarzyszył mi uśmiech na twarzy. Zjadłam 500kcal, czyli o 200 kalorii więcej, niż powinnam, ale nie przejmuję się tym za bardzo, bo solidnie dzisiaj ćwiczyłam. Mam dobry humor. Nie włączłam dzisiaj laptopa, aż to teraz(chcę tylko napisać tu notkę). Dzięki temu mam o wiele więcej czasu. W chwilach zwątpienia myślę sobie, że ten tydzień zleci bardzo szybko jak każdy inny, ale jak się zaprę w sobie to może on trochę zmienić moje życie. Odkryłam potęgę ćwiczeń. Po nich nie odczuwam apetytu, tylko głód, który o wiele łątwiej pokonać. Rano waga pokazała 59kg. Już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę na niej liczbę 48. Wiem, że do tego jeszcze szmat czasu, ale to daję mi taką małą siłę w sobie. Wyobrażanie sobie samej siebie jako idealnie chudej, uśmiechniętej i pięknej dziewczynie. Chcę zrealizować ten cel, bo rok już z tym zwlekałam. Jeżeli się teraz za to nie wezmę to moje życie niegdy nie będzie satysfakcjonujące.
Wysyłam całuski, bądźcie silne i dążcie do celu z całych swoich sił. Tylko wtedy zobaczycie ile naprawdę jesteście warte.
1 2 3 4 5 6 7