Mieszkanie samemu jest całkiem spoko. Całkowita niezależność, spokój i cisza. Czasem taka, że aż w uszach dzwoni, bo mam taaaaaaakie grube mury. Ale też nikt na mnie nie czeka, jak czegoś sam nie zrobię, to to będzie czekało na swoją kolej. Nikt mi o tym nie przypomni, bo przecież nie ma kto :) I ta wolność już nie smakuje tak bardzo jak kiedyś. Teoretycznie mogę robić co mi się tylko zechce ... ale po co? "komu ma przekór"? :)

Pracuje już sobie miesiąc jako operator wielomaszynowy w zakładzie robiącym częsci samochodowe w Ustroniu. Operator ... taa. Kleszczy. Moim zadaniem jest naciąganie i przyklejanie sztucznej skóry w jednym fragmencie podłokietnika do wewnętrznej częsci samochodu. Mój prawy biceps zdecydowanie zwiększył swój rozmiar.

A od wczoraj do piąku jestem na L4. 39', stan grypo przeziębieniowy. Byłem u lekarza. Najpierw okazało się, że moja karta chipowa jest nieważna, nie wiadomo czemu, przecież jestem normalnie ubezpieczony ... Następnie okazało się, że podałem zły NIP zakładu pracy ... (na internecie znalazłem, podpisali ze to NIP a to był REGON ...) Dzwonię do szefa, ledwo mnie słyszy, mówi, że go to nie interesuje, mam dostarczyć L4, a jak to zrobie to już moja sprawa. Więc wracam się domu z przychodni, szukam na necie nr tel do biura, dzwonię, podają mi nnny numer. Znów dzwonię, 3x. Nikt nie odbiera. Musiałem się pofatygować z Pogwizdowa do Cieszyna, żeby przepisać ten NIP z umowy którą zostawiłem u siebie w Cieszynie. Z NIPem do przychodni raz jeszcze, l4 i do domu. Do Pogwizdowa.

Tyle mi z tego L4, że dziś poleżę w łóżku. Akurat jak mam najwięcej zajęć i planów, musiała mnei dopaść choroba.

---------------------------------------

http://www.youtube.com/watch?v=Yjqv_4HZOQw&feature=plcp

i need. i need :)