Jeszcze tylko "naprawić" te noce kiedy oglądam się za siebie . Jeszcze tylko pozbyć się tych myśli krążących wokół twej osoby. Jeszcze tylko spojrzeć w lustro i na sam koniec powiedzieć drżącym głosem "koniec, koniec. koniec" . Jeszcze tylko przeczytać kilka dobrych książek, a przy tym nie myśleć o Tobie. Jeszcze tylko kilka drobnych "napraw" . Może to tylko przyzwyczajenie do twej osoby w mych snach? myślach ? To wszystko kwestią wyobraźni?