Rano wstaję, jest na zegarku 9:30, mój brat do mnie że jedzie do Wro na 2-3 h. Idealna okazja dla mnie, chciałam właśnie jechać na zakupy.
Miałam 15 minut na ogarnięcie się, nie zjadłam nawet śniadania i pojechaliśmy. Tam miałam 2 h na łażenie po sklepach. Trafiłam na same przeceny- wszędzie do - 50%. ^^
Nie zdążyłam całego centrum obejść, byłam w swoich 4 ulubionych sklepach.
Na zdjęciu widać rzeczy, które kupiłam. Zakupy uważam za udane! Szczególnie, że w środę jadę z kuzynką jeszcze raz.
Największa moja radość - po raz pierwszy od roku czasu wcisnęłam się w rozmiar S spodni. <3
Miłego dnia!