Wszystko kurwa cudownie . . .
Słyszę od koleżanek, że leginsy na mnie wiszą i chociaż wiem, iż nie o to iim chodziło uśmiecham się mówiąc, że sprawiły mi przyjemność, powstrzymując łzy. Bo przecież ja pierdole, widzę jak bardzo mam tłuste nogi. I wszystko. Tyje ale co zrobić.
Odwyk tak bardzo.
Piję dużo, palę codziennie.
Jestem tchórzem i wciąż nie umówiłam się do psychiatry.
Jest mi źle. Może mi się pogarsza, depresje i inne gówna.
Brakuje mi dawnych czasów chyba. Wcale nie tak odległych. Chciałabym się nakurwić tanim winem, zjarać tak by moje bialka oczne przybrały barwę purpury, a potem po studencku palić z każdym chłopakiem w okolicy. Bawił by mnie fakt, że ktoś patrzy na mnie jak na dziwkę, zawsze mnie to bawiło. Może nagle przez przepicie zaczęłabym mieć moralniaka, lecz pięć minut później bawiłabym się znów. I było by mi dobrze. I następnego dnia rano obudziłabym się nie wiem gdzie z uśmiechem na ustach, myśląc o następnym razie.
Zamiast tego przykładnie wagaruję nie tak często. Nie zajebuje się do nieprzytomności. Imprezuje z przyjaciółmi a nie napalonymi kolesiami na jedną noc.
Nie mam już kolorowych włosów. Nie jestem anarchistką. Nie jestem zbuntowaną punkówą. Jestem. . .nikim
Wrakiem
Nie wiem kogo kocham.
Ani czego chce