Wczorajszy upał mnie wykończył w teej pracy, a tu trzeba mieć jeszcze siły na reszte dnia.
Dziś póóóóźno wstałyśmy z łóżka, tyramy w piżamach i patrzymy na baje <3
Trzeba zrobić szybciutki obiadek, bo na 15 do pracy..umre tam od tego ciepła :( a gdzie tam 22.
Melcia idzie do braciszka , to pewnie tak się wytyra z dzieciakami, że jak wrócę to już będzie spała, a ja bez wyboru też będę musiała zrobić sobie łóżko i iść nyny. Albo w sumie usiąde z bratem i "szwagierką" i jakieś zimniutkie piwko się wypije, hmmmm :)
gdzie tam wieczor. :)
Miłej niedzieli :)