A czasem człowiek siądzie na pustym pomoście nad jeziorem, popatrzy w dal.....
I myśli...
Kim był 5 lat temu...
10 lat temu...
15...
Jacy ludzie byli obok i gdzie odeszli
Kto pozostał..
Kto się pojawił...
I w sumie najbardziej boli to, że przyjaciółmi okazują się wcale nie Ci, których tym mianem nazywałeś.
O, życie składające się ze zlepków ironii.. ile jeszcze razy z człowieka zadrwisz??