4 godziny snu to zdecydowanie nie jest coś, za czym przepadam, ale mimo wszystko baardzo miło wspominam wczorajszy wieczór ;-)
zatem ładuję akumulatory w domu i na moment wyłączam opcję myślenia. uff, jak dobrze.
tymczasem robię kawę i zabieram się za naukę, szczerze mówiąc boję się, jak to będzie,
bo nie uczyłam się od wieków, a dziś jeszcze doszedł niemiecki -,- ; D
ostatnio coś mam ochote na discoo..