,,Błagam, dość mam, ile można unieść co dnia na barach?
To jak Zbrodnia i kara, nocna mara, tak się staram lecz upadam
Mocna rana tnie, od środka mnie rozwala
Moja mała gloria pękła od podstaw blada
Dość już ofiar, chcę się poddać, w dłoniach biała flaga.!
Wiem, że tak trzeba, ale kurwa oszaleję teraz. ''
nasze życie jest takie kruche, wystarczy momęt nieuwagi i możemy je stracić, tracąc przy tym wszystko. marzenia, plany, rodzinę , przyjaciół, wszytko.
zostaje tylko puste miejsce ,
od życia otrzymujemy białą kartkę , którą staramy się zapisać . zapisać tym co zrobiliśmy, przeżyliśmy.
a co jeśli nie zdążymy przeżyć wystarczająco wiele? jeżelu nasza kartka zostanie do połowy pusta? co wtedy.
tak czestą marnujemy swój czas.
pora zrobić coś ,żeby nieralalne stało się realne, niemożiwe stało się możliwym, a marzenia - stały się rzeczywistością.
wydaje się być proste , a sprawia często tyle bólu, wywiera na nas pięto.
chcę , ale nie potrafię .
proste gesty stają się najtrudniejsze.
przeciez jutro może mnie tu nie być.
stawiam małe kroki jak dziecko uczące się chodzi, ale przewracam się na najmniejszej nierówności.
poddaję się !