we Włoszech było.....
wspaniale.
prawdziwie włosko, wynajmując mieszkanie za 1000 euro, budząc się o 7 rano wrzasakami dzieci sąsiadów, nie mogąc spać do 1, bo Włoszki myją okiennice.
niezapomnianie, po wszystkich pięknościach Florencji, Pizy, Lukki - Toskanii. (pozdrawiam wszystkich, do których wysłałam kartki pisząc Toskanii przez jedno i - teraz stwierdziłam swój błąd -.-)
czasem mokro, szczególnie kiedy ostry deszcz zalał na 40 cm ulice miasta.
czasem niefajnie i gorąco, szczególnie z poparzeniem II. stopnia.
pełno przygód, jak po zgubieniu planu Monachium.
niezwykle uroczo, jedząc home-made minestrone i włoską pastę.
w skrócie?
kiedyś znowu tam wrócę.
buziaki wszystkim!
(: