Jakoś dziwnie wyszłam ale oke.
No tak dzień piękny. Po szkole miałam isć kawałek odprowadzić Adę bo wracała do domu pieszo razem z moim chłopakiem. Dołączyłyśmy do niego i wyszło na to, że wylądowałam u niej w domu. 7 km pieszo - co to jest dla nas hahahaha. No droga powrotna rowerem Ady wiec nie było tak źle. Tak kondycji to ja nie strace przez nich ;p
Jutro mam nadzieję, że będzie również pozytywnie <3
Najważniejssze jest to co niewidoczne dla oczu, a widoczne dla serca. Nikt nie mówił, że będzie łatwo ...