Kolejny dzień do dupy, ktoś kogo kocham olewa mnie. Jego słowa, bez wyjątku, brzy jak gdyby nigdy nie chciał się zmienić. Pomagam mu jak mogę, ona ma to w dupie. Powoli zastanawiam się nad sensem swojej głupiej istoty. Nie ma sensu. Dość. Wybijam. Trzymajcie się elo.;*