Zdjęcie bez rewelacji. Tak jak większość rzeczy w moim życiu.
Po długiej nieobecności postanowiłam dać znak życia. Tylko komu? Przecież i tak nikt tu nie wchodzi.
Jestem tu na chwilę. Nie chcę, aby ten świat pochłonął mój czas. Już nie to jest dla mnie ważne. Wolę kubek gorącej herbaty, dobrą książkę, koc i kaloryfer, rozmowę i krzyżówki z Mamą, obecność mojego już nie tak małego jak na poprzednim zdjęciu broja.
Dostał przed chwilą kolację, a zaraz idę z Nim na dwór żeby mógł załatwić swoje potrzeby.
Na dworze ciemno, mokro i zimno. Późna jesień, choć tak na prawdę, to chodniki powinien już okrywać biały puch, którego wciąż nie ma.
Święta bez śniegu? To nie święta.
Pomimo to czekam na nie z utęsknieniem. Uwielbiam tę atmosferę.
Blask choinki, unoszący się zapach piernika.
Barszcz.
Z uszkami - koniecznie.
Pierogi.
Z kapustą i grzybami.
Prezenty? Nie, to nie prezenty są wtedy najważniejsze. To tylko dodatek żeby było jeszcze milej.
Merry Christmas Everyone - bo pewnie znów na dłuższy zniknę.