photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 KWIETNIA 2010

Zaborcze bóstwa

   Pod moim ostatnim postem dodano wiele komentarzy, których treść i forma po stokroć potwierdzają, że w mniejszym lub większym stopniu miałam rację, więc niejako uzupełniają go, dając żywe dowody. Wszystkim autorom dziękuję!

 

 

 


Zaborcze bóstwa

 

Pierwsza zbieracko-łowiecka kultura pojawiła się jakieś 2,5 mln lat temu, najstarsza cywilizacja - 6 tysięcy lat temu. Wszystko było ładnie pięknie i zgodnie z przeróżnymi naturalnymi prawami, ale nam się zachciało rozdawać wszystkim cyrografy, żeby się podpisywali i tym samym zaczęli chodzić razem z nami do kościoła. Wielka szkoda!

 

Symbioza

 

Ludzi ewoluowali na każdym kontynencie trochę inaczej, i tak- w Afryce są Murzyni, w Europie - biali, w Ameryce - Indianie, na Grenlandii i w północnej Ameryce Północnej - Eskimosi, w Australii - Aborygeni, w Azji - szeroko pojęci Azjaci, oprócz tego jest jeszcze trochę różnych fajnych ludzi w Oceanii i innych miejscach. Te nazwy są oczywiście bardzo ogólne, bo wewnątrz kontynentów można spotkać masę grup etnicznych, które maja ze sobą wspólnego mniej albo więcej, zazwyczaj w zależności od tego, czy mieszkają blisko czy daleko od siebie.

W pierwotnych religiach istnieje homeostatyczne piękno współistnienia człowieka z jego środowiskiem. To nie jest tak, że wszyscy deklarują się jako wierzący niepraktykujący, a jak ktoś chce być przykładny, to raz w tygodniu na godzinę pójdzie sobie do kościoła. Wśród pierwotnych ludów trudno jest nawet wyznaczyć granicę między religią a polityką, medycyną, codziennością. Każde zwierze może być totemem albo wcieleniem boga, każda tęcza znakiem, każda skała śladem po akcie stworzenia albo śladem odciśniętym przez mitologiczne postacie. To dowodzi, jak wielka symbioza istnieje między człowiekiem, a jego środowiskiem i zaznacza przynależność jednostek do ich ziemi, na której mieszkali miliony lub chociaż tysiące lat. Ale przynależność do ziemi, nie do państwa. Uważam, że najpiękniejsze, co może istnieć, to zwierze w swoim naturalnym środowisku, w tym ludzie w miejscu, które doskonale znają i rozumieją. To jest dopiero kurcze patriotyzm!

Najfajniejszy w tym wszystkim jest fakt, że mógłby się spotkać Indianin z Murzynem i o ile by nie uciekli ze strachu albo nie zrobiliby sobie kuku, to opowiadali by o swoich stronach, swoim życiu. W takiej rozmowie mogłoby paść wiele pytań, na przykład 'co jecie', 'jakie macie kobiety' ale też 'jakich macie bogów'. To bardzo ważne - nie 'w jakich wierzycie bogów', ale 'jakich macie bogów', bo pierwotne ludy nie znają pojęcia 'wierzyć' lub 'nie wierzyć', całkiem zresztą słusznie. Wśród nich panuje przekonanie, że nasi i obcy bogowie po prostu są, a my akurat czcimy tylko naszych. 

 

Wielka krucjata

 

I wtedy pojawił się Jezus i reszta Chrześcijan o poglądach zgoła komunistycznych - wszyscy mają być równi i wierzyć w to samo. Co prawda jest jeszcze islam, którego metody nawracania są nieco bardziej agresywne, ale nie osiągnął on takiego sukcesu w swojej ekspansji jak chrześcijaństwo.

Misjonarze wychodzą z założenia, że robią innym ludziom dobrze. A to wcale nie jest prawda. Chcą jechać, nawracać, ratować z nieprawych szponów pogaństwa. Co prawda zabierają ze sobą trochę pożytecznych rzeczy, jak woda, jedzenie, leki. Ale w ten sposób tylko naprawiają szkody, które wcześniej wyrządzili (biali zanieśli gruźlicę, AIDS i inne świństwa do Afryki), wyrządzając przy tym kolejne. A mianowicie, niszcząc tę wspaniałą pierwotną symbiozę, która istniała pomiędzy człowiekiem a jego środowiskiem, poprzez wmawianie innym, że cały świat powinien wierzyć w jednego boga, a konkretnie w tego, w którego oni sami wierzą. Najgorsze jest to, że naprawdę sądzą, że robią dobre uczynki. 

 

No i co teraz?

 

Z punktu widzenia ewolucji wierzenia w jakąś siłę nadprzyrodzoną było korzystne, ale ewolucja nie przewidziała, do czego to prowadzi. Obecnie 33% ludności świata to chrześcijanie, w tym wierzący niepraktykujący Polacy. Eskimosi uczą się o swoim dziedzictwie z książek, Słowian już od dawna w ogóle nie ma, Indianie żyją w rezerwatach. W zasadzie bronią się jeszcze tylko Murzyni (a raczej bronią ich pustynie i jadowite węże) i Aborygeni, chociaż ci, którzy się nie obronili, zasymilowali się lub tworzą żulerię Australijskiego społeczeństwa.  Co z tego, skoro niedługo oni wszyscy też będą jeść w McDonald's i najpierw nawrócą się, a później staną się ateistami, bo taka jest kolej rzeczy. Z dwojga złego, lepiej stroną ateistyczną niż chrześcijańską, ale jaka wielka szkoda, że ja nie mogę być Słowianką. Bo bardzo bym chciała.

 

 

 

 

Komentarze

~gvfdh żal
08/05/2010 0:24:34
~emenems interpretuję w sposób następujący: każdy zawsze będzie posiadał swoje własne zdanie, tyle
04/05/2010 17:17:28
innuendos A skoro tematy patriotyczne są mi obce, to po co w ogóle zaczynasz? Jeśli uważasz, że patriotyzm to obowiązek każdego człowieka, to możemy o tym porozmawiać, ale to jakby odrębny temat.
03/05/2010 21:16:44
innuendos A ty akurat powinieneś wiedzieć, że potrafię przyznawać się do błędu, przepraszać i wybaczać bez problemu, bo z tobą kłóciłam się wiele razy i nie odzywaliśmy się do siebie po pół roku (jak teraz) ale za każdym razem wyjaśnialiśmy sobie mniej więcej, że intencje nie były złe, albo po prostu (np. na zeszłorocznej wigilii) podszedłeś do mnie i wyciągnąłeś rękę, ja się nie broniłam przed tym. Nie pamiętam, czy akurat padło słowo 'przepraszam', bo to było dawno temu. W każdym razie ja uważam, że wina zazwyczaj leży po dwóch stronach i gdybyś ty teraz wyraził wolę pogodzenia się ze mną, to przyznałabym, że ja też miałam może nawet spory udział w tym konflikcie, ale ty nie dajesz mi szansy, bo łatwiej ci mówić 'mogłaś nie zaczynać ze mną k*rwo'. Wiem, co powiedział Piłsudski i ty chyba źle interpretujesz jego słowa. Skoro każdy ma swoją rację., to każdy ma swoją. Ja mam swoją rację i ty masz swoją rację, na tym to jakby polega.
03/05/2010 21:15:40
innuendos Właśnie tak uważasz i właśnie dlatego użyłeś wszelkich znanych ci wyzwisk w stosunku do mnie, kiedy dowiedziałeś się, że napisałam post o wypieraniu się tego, że jest się dresem, bo to przecież ewidentnie odnosi się do ciebie. Co do Zozola, to ja zaczęłam rozmawiać, chciałam mu wytłumaczyć, że jest w błędzie. Ja nie skończyłam rozmowy i cały czas byłam spokojna, to on postanowił mnie obrazić i odejść. Jak w takiej sytuacji miałam go przeprosić? I czemu ja powinnam to zrobić, skoro w zasadzie to on mnie obraził? Skoro on odebrał słowo 'dres' jako zaczepkę, to o nim źle świadczy, skoro nosi dres. Gdyby on do mnie podszedł i powiedział, że chce ze mną POROZMAWIAĆ, a nie powyzywać się i powiedział, że poczuł się urażony moimi słowami, że możemy się nie zgadzać ze sobą, bo takie jest prawo demokracji i szanujmy się, bo on szanuje mnie, to przeprosiłabym. Ale w takiej sytuacji, gdybym przeprosiła, to obydwaj stwierdzilibyście, że się po prostu boję i się chce podlizać czy coś w tym
03/05/2010 21:08:11
~emenems nie boję się swojej tożsamości, używam nicku z net'u, Tomek się nazywam i wcale nie uważam, że mam zawsze 100 procentową rację... do zozola powiedziałaś 'dresie' co odebrał jako zaczepkę, ale mu nie wytłumaczyłaś, że nie chciałaś go obrazić, nie przeprosiłaś go... to jest świeży przykład
no zgadzam się, że każdy uważą, iż ma rację, nawet śp. Piłsudski powiedział ; RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ. ale tematy patriotyczne są ci odległe więc nie będę kontynuował
03/05/2010 19:36:09
innuendos Otóż zupełnie nie zgadzam się z tymi zarzutami. Taka człowieka natura, że uważa, że ma rację, tak jak ty w tym momencie uważasz, że masz rację i nic co teraz powiem tego nie zmieni, więc o tobie można powiedzieć to samo. Jeżeli uważam, że popełniłam błąd, to przyznaję się do tego, o ile zajdzie podobna potrzeba, a jeśli uważam, że powinnam przeprosić, to zawsze to robię. Podaj więc przykłady, kiedy zachowywałam się w taki sposób i przede wszystkim, czemu boisz się swojej tożsamości, skoro masz świetne podstawy, żeby mnie oskarżać.
03/05/2010 19:18:21
~emenems odnośnie wstępu w poscie, to jest cały twój problem, nie chodzi o twoją muzykę, twoje ubranie, tylko twój charakter... prawie zawsze uważasz, że masz rację i prawie nigdy nie przyznajesz się do błędu, nie zdobywasz się także na 'przepraszam', nawet gdy zaczniesz, to i tak uparcie stoisz przy swoim, że to inni ciebie obrażają...
03/05/2010 17:02:30
~gowno ach, więc nie uważacie wygłaszania swoich głębokich poglądów na wielce gównianym portalu na wielce gówniane sprawy za żałosne? ;) to właśnie świadczy o niedojrzałości, nie umiejętność budowania, czy nie budowania zdań złożonych, wyszukanych metafor blabla. każdy tak kiedyś miał, na szczęście to się zmienia, haha.
03/05/2010 11:58:42
carouselambra A poligamia nie jest dla mnie naturalna, ponieważ godzi w podstawowe pragnienie kobiety - być tą jedyną i najważniejszą. Poza tym, chrześcijaństwo - w którym małżeństwo jest rzeczą świętą, również zdecydowanie ją potępia.
Co do kanibalizmu, to możliwe, że masz rację, że takie rzeczy są tam normalne - ale na szczęście nie tutaj ; ) Btw oczywiście, że nie musisz odnosić się do wszystkiego, co piszę i tego od Ciebie nie wymagam - ja wyrażam jedynie swoje zdanie, zgodne z chrześcijańskimi poglądami, Ty wyrażasz swoje, zgodne z ateistycznymi : )
02/05/2010 15:33:30
carouselambra ja tu tylko przedstawiam główne założenia chrześcijaństwa, jeśli uważasz to, drogi i niezwykle dojrzały 19-latku za żenujące, to już Twój problem - w tym kraju panuje wolność sumienia... ; )
Jagoda - no ale co w takim razie Bóg miałby zrobić z tymi, którzy całe życie odrzucali Jego naukę? oczywiście masz prawo się ze mną nie zgadzać, ale akurat ja uważam to za sprawiedliwe rozwiązanie, bo dziwnym byłoby, gdyby ludzie wierzący i niewierzący mogli sobie być normalnie w jednym niebie, skoro ci pierwsi wierzyli i starali się żyć w/g przykazań, natomiast ci drudzy mieli to totalnie gdzieś. Oczywiście nie uważam, że ateiści nie posiadają moralności, bo przecież mogą być dobrymi ludźmi i zapewne takich osób wśród nich nie brakuje. Poza tym piekło nie musi być koniecznie buchające ogniem i siarką, piekło to raczej stan, w którym człowiek uświadamia sobie, że mógł mieć wszystko, jeśli by tylko uwierzył, a to odrzucił i już nigdy nie odzyska - i to poczucie będzie miał przez całą wieczność. ; )
02/05/2010 15:25:53
innuendos Safin?;> W każdym razie widzę, że mój rozmówca jest na tyle dojrzały, żeby się podpisać i podać konkretne argumenty, dlaczego jesteśmy obydwie żenujące oraz sprawdzić na górze strony, ile tak właściwie mam lat. :)
02/05/2010 13:20:36
~gowno je**nie kotka za pomocą młotka 15letniej dziewczynki, która chce być mądra i za taką uchodzić ; )) jak urośniesz, to Ci się zmienią poglądy na wiele spraw, zapewniam Cię. a odpowiedzi drugiej szalonej 15 są równie żenujące ; ) ale do tego trzeba trochę dojrzeć, zobaczycie za 4 lata ; ))
02/05/2010 11:07:36
innuendos Nie będę ci odpowiadać na każde zdanie, bo nie po to piszę wszystko, co na ten temat mam do powiedzenia, żeby później układać sprostowania co komentarz, jak to robiłam ostatnio - to był błąd. Wszystko jest zawarte dokładnie powyżej. Aczkolwiek pragnę powiedzieć, że twój bóg oczywiście daje wszystkim wybór - mogą wierzyć lub nie, ale jeżeli nie będą wierzyć, to będą siedzieć wieczność w ogniach piekielnych, to ma być wolny wybór? Oprócz tego uważam, że religię można potępiać za błędy jej wyznawców, bo oni uważali, że dobrze ją interpretują, tak samo jak ty. I coś ich do tej interpretacji poprowadziło, a religia najwyraźniej co najmniej im nie przeszkodziła. Oprócz tego nie uważam, że kanibalizm i poligamia są wypaczeniami - poligamia jest czymś całkowicie naturalnym, a kanibalizm wprawia nas w obrzydzenie z racji kultury, w jakiej się znajdujemy.
02/05/2010 10:29:39
carouselambra A chrześcijaństwa nie można potępiać ze względu na błędy wyznawców tej religii - bo to oni wypaczają jej jedno wielkie założenie o nazwie MIŁOŚĆ BLIŹNIEGO, która nie polega jednak na głaskaniu po główce osoby, za którą się delikatnie mówiąc, średnio przepada - lecz zaniechaniu zemsty, przebaczeniu win, no i oczywiście - zaprowadzanie chrześcijaństwa przemocą jest z ową miłością całkowicie sprzeczne i śmiem twierdzić, że ludzi zabijających w imię Jezusa spotka raczej kara niż nagroda. Jeśli chodzi o wierzenia pierwotne, to mają także i negatywne strony - m.in kanibalizm, poligamia oraz inne takie wypaczenia ; )
01/05/2010 22:37:21
carouselambra nie można nazywać poglądów Jezusa komunistycznymi, ponieważ nie narzucał On nikomu na siłę swoich poglądów - kto chciał, uwierzył i szedł za Nim, komu zaś to się nie podobało, mógł sobie odejść w spokoju, bez żadnych konsekwencji w postaci prześladowań etc., co z kolei uwielbiają robić komuniści ze swoimi przeciwnikami. Z misjonarzami jest podobnie - przecież rdzenne ludy nie muszą im wierzyć, jeżeli nie chcą, mogą sobie pozostać przy swoich wierzeniach. A misjonarze nie tylko, lecz AŻ naprawiają szkody wyrządzone przez białych i to zdecydowanie jest dobry uczynek. Poza tym ich działalność ewangelizacyjna jest wypełnianiem nakazu Jezusa, mianowicie "idźcie i nauczajcie wszystkie narody". Jeśli chodzi o równość - to raczej nie tę ziemską, lecz wobec Boga - nieważne, czy jesteś Polakiem, czy Niemcem, jakie masz ubrania i ile pieniędzy - ważne, jak się spędziło swoje życie, bo Bóg nie ma względu na osobę, lecz osądza wedle uczynków. A chrześcijaństwa nie można potępiać ze względ
01/05/2010 22:30:12