W odpowiedzi na apokalipsy: św. Jana, Jana Kasprowicza, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Apokalipsa
Płyną spokojnie dwie wielkie kule.
Nie wiedzą nawet o swoim istnieniu.
Jeźdźców niestety jest tylko tyle,
błąd jakiś musiał być w przepowiedni.
A tutaj? Tutaj normalnie.
Nikt jeszcze o tym nic nie wie,
że świat skończy się fatalnie,
ani że zagłada blisko jest, w niebie.
Tymczasem kule są coraz niżej,
mimo że nikt tu na nie nie czeka.
Koniec z każda chwilą jest bliżej.
Niedługo nie będzie już człowieka.
I nagle ktoś podnosi alarm,
nie ma dla nas żadnego ratunku!
Nie możemy się nawet starać
opóźnić zderzenia o kilka minut.
I wszyscy wtedy przestają być ludźmi.
A może są nimi jeszcze bardziej?
Nikt się modlitwą nie trudzi,
lecz robi to, co przyjemne, zabawne.
Dziś nikt nie płacze,
dziś dzień jest bez smutku.
Dziś można na ulicach tańczyć,
dziś nic nie musi mieć pożytku.
Ja wkładam najwyższe obcasy.
Na mikrofali leżą kluczyki.
Nie mam jeszcze prawa jazdy,
ale kocham słuchać silnika pomruków.
Wrzucam czwórkę,
pierwszy raz w życiu.
Mam pustą ulicę,
z oddali ktoś krzyczy.
Spotykam ciebie.
Chcę, by się stało
to, co od zawsze
stać się musiało
I nagle wszystko pieprznęło.
Rozwalił się ludzki glob.
Skał miliardy w przestrzeń runęły.
Gdzie wtedy był bóg?
Smutna prawda się okazała,
że boga nigdy nie było.
Na szczęście historia się wymazała
i oby to nigdy się nie powtórzyło.
Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames