Nie pozwole Ci na to.Na to zebys mnie szufladkowal.Myslac ze jestem one of them.Udowodnie Ci ze mojee oblicze jest inne.Jest prawdziwe i szczere.I bede walczyc.Jeszcze nie wiem jak.Ale bede.I chocbym z polaa walki miała zejsć jako przegrana.Zejde z podniesionym czołem.I z satysfakcja.Satysfakcja, ze zrobiłam wszystko co było mozliwe.By dosiegnać swój cel.Może to kogos smieszyć.Nie obchodzi mnie to.Mozecie smiac mi sie w twarz.Nazywać idiotką i naiwną.Nie jestem ani jedna ani drugą.Pierwszy raz postanowiłam zawalczyc o swoje.I mam ta siłe.I to zrobie.
Słodkie żywioły we mnie śpią
Mogę lawiną runąć złą
Żarem pustyni spalam Cię
Fatamorganą staje się
Czasem jak odpływ zwalam z nóg
Czasem jak przypływ sięgam ust
A gdy pogodną chwilę masz
Spadam jak mgła!
Nigdy, nigdy nie poddam się!
Mogę lodowcem sięgać chmur
Mogę Niagarą spadać w dół
Mogę jak Etna zbudzić się
Więc nie złość mnie!
Jestem kobietą
Wodą, ogniem, burzą, perlą na dnie
Wolna jak rzeka
Nigdy, nigdy, nigdy nie poddam się!