Tak, w końcu coś DODAJĘ.
Dużo jest do pisania, ale pb to nie mój pamiętnik, więc... eee... No nie napiszę zbyt wiele.
Środa - ja u Maji <3, my w Rusi, Maja u mnie. Głupawka, kości, gadu, gadu.... (nie, nie .pl)
Czwartek - wyjazd wyżej wymienionej, nic takiego.
Piątek - u Kory <33, jazda na Karince - w większości stęp, bo ślisko i durny facet piłujący płoszącą piłąxD, lepiej więcej nei pisać bo Zuzia się obrazi - do około 22.45 bardłozenie w stajni, śpiewy, ględzenie, zgadywanie i przekładanie siana w tajemniczym celu, oraz wczuwanie się w atmosferę scenicznąxD ( ja chcem kółko!), potem herbatka miętowa po 23-ej, ględzenie do 24-ej o Miśku, facecie i Karinie.
Sobota - wbrew przekonaniom fajowy dzien w Urowie. Glina, glina, rysowanie, tortille, meksykańska zupa, jabłko i pyyycha deser . Powrót, poślizg, szczęśliwe dotarcie do domu i odnalezienie komórki w torbie.
Walentynki, no i co? I lizak w kształcie serca na wstępie, od cioci. Wyklucje Alti.
Niedziela - dzisiaj, mam nadzieję, że nie straciliście poczucia czasu. Dwa kolejne smoczki sie wykluły ;)
No i lecim.
Pozdrowiam, Demeter, Ala, Alka, Nil'chi, Aluś, konniczynka, innanienormalna, Dreamsaid, East...