Bo chce mi się śmiać. o!
Ostatnie dwa tygodnie spędziłam w domu, nie wychodząc ani na krok. No, moze nie całe 2 tyg, ale jednak... dużo rozmyślalam, miewałam przeróżne humory i humorki. W końcu poświęciłam czas rodzicom, odwiedziłam babcie i dziadka, oraz wybawiłam sie z psem. Tęsknie, mimo że jeszcze tu jestem. Jednak obok tych negatywnych uczuć, tych przygnębiających, jest we mnie cała masa radości, ekscytacji i szaleństwa. Tańczę, śpiewam i jem pomarańcze. Zęby suszę nieustannie, oczy mi się błyszczą, że aż Tata zauważył te kurwiki.
Zauroczona Toruniem, czuję się jakbym przeżywała miłostkę. Otwarta na nowe doznania, na nowych ludzi, już tęskniąca za wami tutaj.
jak zwykle spaceruje " z obłędem co w oczach się nie mieści... ", a szaleństwo bywa zaraźliwe.
Patrzę na wszystko co negatywne dookoła mnie z góry i odsuwam od siebie. zaczynam kolejny rozdział, a na pierwszej stronicy już widnieje zdań kilka.
bo czyż nie tak powinno być?